Każdy, kto pracuje w szkole, wie, że czas tam pędzi nieubłaganie. VI SP jest już przy trzeciej lekturze, a ja ciągle o pierwszej prawię... To drugi z trzech planowanych postów o Ani z Zielonego Wzgórza.
Poprzedni traktował o tym, jak pisaliśmy niezwykły opis zwykłego miejsca. Poziom prac uczniów był bardzo dobry; poza zawsze występującymi błędami interpunkcyjnymi, ortograficznymi (nie było ich tak wiele na szczęście) oraz drobnymi pomyłkami językowymi, wszyscy stworzyli poprawne pod względem formalnym opisy. W nagrodę na kolejnej lekcji pisali kolejne opisy! ;)
Tym razem chodziło mi dwie rzeczy:
a) poćwiczenie opisu stroju,
b) przygotowanie uczniów do kolejnego tematu - oglądania filmu (o którym napiszę w następnym poście).
Notatka graficzna, czyli znów rysowaliśmy na polskim
Zanim jednak uczniowie zredagowali opisy, mieli do wykonania całkiem przyjemne zadanie: kolejną notatkę graficzną. Musieli wyszukać w książce opis Ani na stacji oraz opis trzech sukienek, które dla dziewczynki uszyła Maryla, narysować bohaterkę (nawet schematycznie) i podpisać strój, posługując się sformułowaniami z powieści. Ponadto uczniowie mieli stworzyć dla Ani jej wymarzoną kreację - sukienkę z bufiastymi rękawami. Ważna informacja: zadałam uczniom tylko 16 pierwszych rozdziałów powieści, więc większość* z nich nie wiedziała nic o brązowej sukience, którą Ania dostała od Mateusza na Boże Narodzenie.
Puszczamy wodze wyobraźni i piszemy (w końcu!)
Opis, który redagowali uczniowie po wykonaniu notatki, nie bazował jednak na książce. Klasa VI miała w formie opisu odpowiedzieć na dwa pytania:
- Jak ubrana byłaby Ania, gdyby żyła dziś i mieszkała w domu dziecka?
- O jakim ubraniu marzyłaby Ania współcześnie?
Ukryty przed uczniami, ale dla nauczycieli wyraźny jest cel wychowawczy tego zadania. Oprócz sprawdzenia, czy uczniowie opanowali daną formę wypowiedzi, chciałam sprawdzić, na ile silny w klasie jest stereotyp dziecka wychowującego się w domu dziecka. Czy moi uczniowie postrzegają dzieci niemieszkające w rodzinach jako gorzej wyglądające? Zaniedbane? Inne? To ćwiczenie redakcyjne pozwoliło mi płynnie przejść do następnej lekcji. Na szczęście okazało się także, że większość uczniów w swoich opisach wyraziła pogląd, że gdyby Ania żyła współcześnie wyglądałaby tak jak oni i marzyła o takich samych ciuchach. Warto dodać, że niektórzy chłopcy mieli problem z wymyśleniem tego, o jakich ubraniach marzą dziewczynki. Pomoc koleżanek okazała się nieoceniona ;).
Za to prace zostały ocenione. Wszyscy pisali je na lekcji. Opisy były krótkie, kilkuzdaniowe, wzorowane na tych z powieści. Jedyna trudność polegała na tym, że kazałam uczniom użyć dużej ilości przymiotników :). Praca na lekcji była oceniana, ale poprawioną przeze mnie wersję i tak wszyscy musieli przepisać na czysto :).
Wyszukiwanie opisów, tworzenie notatek, redakcja opisów, ich sprawdzenie przeze mnie i korekta zajęły 2 godziny lekcyjne (no dobra, sprawdzałam w domu...). Niektóre dzieci (te szybsze) poprawione przeze mnie opisy przepisywały na czysto do zeszytu już na lekcji, inne w domu.
PS Nie ukrywam, że do wymyślenia tej lekcji zainspirowały mnie materiały, które kilka lat temu (2008?) dostałam na warsztatach zorganizowanych przez Wydawnictwo Literackie. Otrzymałam plansze z brystolu z Anią i jej ubraniami do wycięcia. O, coś w tym stylu, tylko ładniejsze. Robienie jednak czarno-białych kopii dla uczniów wydało mi się mniej sensowne niż polecenie, by narysowali bohaterkę sami.
* Kilka osób z własnej woli doczytało książkę do końca!